Co to znaczy mieć wpływową pozycję | To socjologiczne #11

Udostępnij strone

Dlaczego niektóre osoby i rody historyczne zyskiwały ogromną władzę i wpływy? W tym odcinku prof. Paweł Matuszewski analizuje przypadek rodziny Medyceuszy, pokazując, że o sile pozycji społecznej decyduje coś więcej niż tylko majątek i koneksje.

Seria „To Socjologiczne” to projekt edukacyjny na kanale Civitas On Air, w którym prezentowane są zagadnienia związane z funkcjonowaniem społeczeństw, teoriami socjologicznymi i ciekawymi przykładami z życia. Dotychczasowe odcinki obejmowały m.in. tematy teorii spiskowych, dezinformacji, fake newsów czy myślenia życzeniowego.

Oglądaj wszystkie odcinki na kanale YouTube Civitas On Air.

_____________________

Projekt „Podcasty i filmy popularyzujące nauki socjologiczne – rozwój kanału Civitas on Air” został dofinansowany ze środków budżetu państwa przyznanych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach programu „Społeczna odpowiedzialność nauki II – Popularyzacja nauki”.

Transkrypcja:

Co to znaczy mieć wpływową pozycję | To socjologiczne #11

Intro: Słuchasz podcastu Civitas on Air. Civitas on Air – nauka w zasięgu ręki.

Prowadzący: dr hab. Paweł Matuszewski,

Dzień dobry. Ten odcinek będzie trochę inny niż dotychczas. Dość mocno będę się odwołał do historii, po to, aby pokazać ciekawy przykład tego, jak sojusze, małżeństwa polityczne i tym podobne dały początek jednej z najbardziej wpływowych i bogatych rodzin w renesansowej Europie.

Mowa o rodzinie Medyceuszy. Ale nie będzie to prosta historia, którą można sprowadzić do jednego zdania, że im więcej sojuszników, tym większa władza. Nie będzie też innej banalnej puenty, że nie liczy się ilość, ale jakość. To też nie ten przypadek. Pozostaje zatem pytanie, co miało znaczenie? Nazywam się Paweł Matuszewski, jestem profesorem, Collegium Civitas w Warszawie i zapraszam na nowy odcinek z serii „To Socjologiczne”.

Zacznijmy od kilku faktów historycznych. Czy Medyceusze byli wpływową rodziną? Tak, byli rodziną bankierską i kupiecką. I to nie byle jaką. Bank Medyceuszy był jedną z najlepiej prosperujących i szanowanych instytucji, a sama rodzina uznawana w swoich czasach była za najbogatszą w Europie. Medyceuszy ze względu na hojny patronat nazywa się ojcami chrzestnymi renesansu. Byli władcami Florencji, ale ich wpływy sięgały daleko dalej. Medyceuszami było trzech papieży, Leon X, Leon XI i Klemens VII, i dwie królowe Francji, w tym Maria Medycejska, czyli matka Ludwika XIII i babcia Ludwika XIV.

Leonardo da Vinci napisał, że Medyceusze go stworzyli i zniszczyli. Z kolei papież Pius II mówił, że kwestie polityczne są rozwiązywane w domu Kosmy Medyceusza, twórcy wielkiej fortuny rodu. Wprost mówi, że to kosma Medyceusz wybiera, kto jaką funkcję sprawuje i decyduje o wojnie i pokoju. W zasadzie jest królem, choć nie nosi takiego tytułu. Skupmy się zatem na tej postaci. Kosma Medyceusz był tym, który przyczynił się do wzrostu potęgi rody, ale na początku wcale Medyceusze nie byli ani bogaci, ani bardziej wpływowi niż inne rody we Florencji.

Np. rodzina Strozzich była bogatsza i kontrolowała więcej stanowisk we florenckiej legislaturze. Medyceusze mieli też wrogów, przede wszystkim wspaniałych Strozzich oraz inny wpływowy ród, Albizzich.

Wpływowe florenckie rodziny nieprzychylnie patrzyły na poczynienia Medyceuszy, chociażby z tego powodu, że Medyceusze pod koniec XIV wieku poparli powstanie, które sprzeciwiało się podniesieniu podatków i ograniczeniu wstępu do gildii rzemieślniczych dla niższych klas. Samo powstanie upadło, ale mieszczanie nie zapomnieli im tego gestu. Kosma, który niezwykle sprawnie pomnażał rodzinny majątek, stał się wkrótce bardzo niewygodną postacią dla innych konkurujących z nim florenckich rodzin bankierskich.

Aż w końcu konkurenci mieli dosyć. We wrześniu 1433 roku rodziny Albizzich i Strozzich zdołały przekonać członków seniorii, czyli dziewięcioosobowego ciała politycznego rządzącego Florencją, aby wygnać Kosmę i część jego rodziny z Florencji. Jak to się skończyło? Niecały rok później Kosma triumfalnie powrócił.

Dzięki swoim konekcjom zmienił skład seniorii, rozprawił się z przeciwnikami i de facto władał miastem przez kolejne 30 lat. Jak mu się to udało, skoro nie miał ani większej liczby sojuszników, ani większych pieniędzy? Odpowiedź leży w sieci społecznej, a dokładniej jej strukturze. Po pierwsze, nie chodzi o to, z kim kto był połączony, ale jak te połączenia wyglądały.

Po drugie, liczą się tylko więzi medyceuszy, ale więzi wszystkich wpływowych rodzin we Florencji. Oto jak to wyglądało. Grafika przedstawia więzi między głównymi florenckimi rodami XV-wiecznej Florencji.

Dotyczy to zarówno małżeństw, jak też więzi biznesowych. Na niebiesko zaznaczeni są trzy miejsce Medyceuszy, na pomarańczowo ich przeciwnicy, a na szaro rody, które były powiązane z obiema stronami. Proszę spojrzeć. Medyceusze mają pięciu pewnych sojuszników. Rodzina Strozzich, czyli jedna z głównych wrogich, ma czterech, a rodzina Peruzzich – sześciu. Nie widać tu przewagi, choć uwzględniając wszystkie połączenia, także z przeciwnikami, faktycznie Medyceusze górują na linię.

A sam w rękawie kosmy byłoby zrozumienie, jak działają społeczne i biznesowe więzi obejmujące zarówno małżeństwa, ale też m.in. franczyzy, pożyczki bankowe, nieruchomości i handel. Takie połączenie podszyte talentem przedsiębiorczym Kosmy dawało korzyści obu stronom i cementowało więzi. Rzecz, na którą należy zwrócić uwagę, jest jednak nie tyle liczba więzi, ale unikalna pozycja, którą Medyceusze zbudowali. Proszę spojrzeć na to, co widzimy, gdy rozdzielimy sojuszników i przeciwników. To jest zupełnie inny układ siły. Sieć sojuszników Medyceuszy jest silnie skoncentrowana wokół nich.

Medyceusze wszystkich łączą, a jednocześnie pośredniczą między sprzymierzeńcami. Żaden członek rodziny Acciaiuoli, Ginori, Pazzi czy Tornabuoni nie jest powiązany ze sobą bezpośrednio. Wszyscy są połączeni za pośrednictwem Medyceuszy, a to oznacza, że Medyceusze zajmują niekwestionowaną, kluczową pozycję.

Nie da się ich pominąć. A co z przeciwnikami? Łączą ich różnego rodzaju wzajemne powiązania, ale żaden z rodów nie ma wyróżniającej się wpływowej pozycji. Sieć jest zdecentralizowana, czyli wszyscy mają podobną pozycję. I jeśli dodamy do tego ambicje przedstawicieli tych rodzin, to łatwo sobie wyobrazić, że poszczególne rody niespecjalnie mogły chcieć podporządkować się innemu i bardzo łatwo było o to powstanie knujących przeciw osobie frakcji.

Podsumowując, o sile Medyceuszy nie decydowała tylko liczba sprzymierzeńców, ale to, gdzie w tym układzie więzi małżeńskich i biznesowych Medyceusze byli. Znaczenie miało to, że ich stronnicy nie byli połączeni ze sobą, co sprawiało, że w ich interesie było, aby wspierać przede wszystkim Medyceuszy, a nie tworzyć konkurencyjne frakcje jak ich przeciwnicy.

Dziękuję za obejrzenie dzisiejszego odcinka i do zobaczenia!