Co robi badacz społeczny na bagnie?
W nowym odcinku „Społecznego Klimatu” zagłębiamy się w temat przywracania terenów podmokłych i ochrony bioróżnorodności. Projekt EMYS-R bada, jak pomóc europejskiemu żółwiowi błotnemu oraz jak społeczeństwo może włączyć się w działania proekologiczne.
Gośćmi odcinka są dr Grażyna Chaberek (Uniwersytet Gdański) i dr hab. Krzysztof Kasianiuk (Collegium Civitas), którzy opowiadają o wyzwaniach i szansach związanych z ochroną środowiska.
Podcast dostępny także na Spotify.
Posłuchaj także poprzednich odcinków:
- Nieoczywiste zalety leśnych kąpieli – o wpływie natury na nasze zdrowie
- Rower w wielkim mieście – o marzeniach warszawskich rowerzystów
- O edukacji klimatycznej – jakie zmiany są potrzebne?
_________________
Projekt „Podcasty i filmy popularyzujące nauki socjologiczne – rozwój kanału Civitas on Air” został dofinansowany ze środków budżetu państwa przyznanych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach programu „Społeczna odpowiedzialność nauki II – Popularyzacja nauki”.
_________________
Transkrypcja podcastu:
Tytuł: Żółw i społeczeństwo. Co robi badacz społeczny na bagnie?
Intro: Słuchasz podcastu Civitas on Air. Civitas on Air – nauka w zasięgu ręki.
W codziennym biegu łatwo zapomnieć, że zmiany klimatyczne dotyczą nas wszystkich.
W podcaście „Społeczny Klimat” rozmawiamy o tym, jak my, jako społeczeństwo i każdy
z nas osobno możemy budować lepsze jutro. Znajdziecie tu omówienie wyników badań społecznych, które prowadzone są na rzecz klimatu i zrównoważonego rozwoju, bo wiemy jak ważne jest myślenie systemowe, interdyscyplinarne i skierowane ku przyszłości.
Karolina Opolska (KO): Dzień dobry, dzisiaj spotykamy się w czwartym odcinku podcastu „Społeczny klimat” i porozmawiamy o tym, co robi badacz społeczny na bagnie. Tytuł zagadkowy, ale zaraz wszystko się wyjaśni. A dzisiaj w studiu są z nami dr Grażyna Chaberek, kierowniczka Polskiego Zespołu Projektu Międzynarodowego EMYS-R, Wydział Nauk Społecznych Uniwersytet Gdański. Dzień dobry.
dr Grażyna Chaberek (GC): Dzień dobry.
Katarzyna Opolska: I dr hab. Krzysztof Kasianiuk, profesor Collegium Civitas ergo ekspert w zakresie metodologii i myślenia systemowego, promujący interdyscyplinarne podejście w nauce, badacz polityki i Centrum Badawcze „Hive” Collegium Civitas. Dzień dobry.
dr hab. Krzysztof Kasianiuk (KK): Dzień dobry.
KO: Ja się nazywam Karolina Opolska, będę miała przyjemność tę rozmowę poprowadzić no i zmierzamy ku temu, co właśnie robi ten badacz społeczny na bagnie. To pierwsze pytanie do Grażyny. Czy mogłabyś na samym początku opisać na czym polega projekt EMYS-R? Jakie są jego główne cele i założenia?
GC: Projekt EMYS-R to taki interdyscyplinarny i międzynarodowy projekt, którego głównym założeniem jest… ocena i badanie przywracania mokradeł, przywracania właśnie bagien dla bioróżnorodności, a przede wszystkim dla europejskiego żółwia błotnego i szukanie najlepszych rozwiązań co trzeba zrobić, żeby właśnie ten żółw chciał mieszkać na tych bagnach europejskich i razem z nim, żeby była przywracana bioróżnorodność..
KO: To jeszcze dopytam Cię dlaczego nam zależy na tym żółwiu, żeby wrócił czy też zamieszkał na europejskich bagnach?
GC: Ten żółw jest takim rdzennym mieszkańcem Europy, a bardzo właśnie w ostatnich latach prawie zanikł, prawie przestał występować naturalnie, głównie przez te znane nam wszystkim zanieczyszczenia środowiska, ale też przez nieodpowiednią gospodarkę gruntami i też zanikanie po prostu terenów podmokłych. I również wraz z nim zanikają inne gatunki i zmniejsza się ta bioróżnorodność. Razem z nim występują również inne gatunki płazów i gadów jak również owadów, które są głównym składnikiem pożywienia.
KO: I teraz na bagno wkracza nasz badacz społeczny i tutaj do Krzysztofa pytanie, jakie wyzwania wiążą się z pogodzeniem celów ekologicznych z oczekiwaniami społecznymi i polityką, czyli jak rozumiem teraz mamy tego naszego badacza na bagnie. Co on tam robi?
KK: Stara się przede wszystkim zastanawiać nad tym i zrozumieć, co jest przeszkodą i co może wpływać pozytywnie na to, by owe tereny podmokłe i bioróżnorodność zwiększały swój udział w naszym wspólnym życiu. To znaczy, przynajmniej w naszym przypadku, my próbujemy zrozumieć na czym polega istota problemu i w jaki sposób społeczności lokalne, zwłaszcza razem z innymi interesariuszami, którzy zajmują się tym zagadnieniem, jeżeli w ogóle się zajmują, bo to też jest bardzo różnie w różnych miejscach w Europie i co stoi na przeszkodzie by zajmowały się więcej. Przede wszystkim tutaj chodzi o zrozumienie świadomości społecznej i przestrzeni dla wspólnego decydowania o wspólnych sprawach dotyczących terenów podmokłych i bioróżnorodności.
KO: I jakie korzyści z tego wspólnego działania płyną?
KK: No, byłoby dobrze, gdyby te tereny podmokłe stanowiły coraz większą… tych terenów podmokłych było coraz więcej. Znaczy, wydaje się, że tereny podmokłe z różnych powodów, między innymi ze względu na to, że są świetnym miejscem retencji wody oraz oczyszczania powietrza, mogłyby być bardziej… jakby docenione przez społeczeństwo. Z drugiej strony wydaje się, że tereny podmokłe stanowią doskonałe miejsce rozwoju dla bioróżnorodności. To są bardzo bioróżnorodne przestrzenie. Jednym z takich negatywnych skutków tej podmokłości jest na przykład to, co jest właściwie we wszystkich chyba miejscach, które badamy obserwowane. Na przykład… chociażby zwiększenie ilości komarów, prawda? Ludzie źle myślą o terenach podmokłych między innymi ze względu na to, że są komary.
KO: Nikt nie lubi komarów.
KK: Nikt nie lubi komarów, ale większość ludzi lubi żółwie. I dlatego właśnie nasz żółw czyli emys orbicuralis jest naszym emisariuszem dobrej wiadomości, że warto myśleć o terenach podmokłych.
KO: To zanim wrócimy raz jeszcze do tematu projektu EMYS-R, to dlaczego temu badaczowi społecznemu w ogóle zależy zarówno na terenach podmokłych jak i na żółwiu? Bo wydawałoby się, że to są jednak zagadnienia z zupełnie innych dziedzin nauki.
KK: Tak by się wydawało, ale rzeczywistość jest jedna, natura jest jedna, my jesteśmy częścią natury. W związku z tym jeżeli myślimy o sobie jako części natury, a z kolei zajmujemy się społeczeństwem i próbujemy żyć wspólnie we wspólnej przestrzeni, no to warto wiedzieć o tym, co się z naturą dzieje. W związku z tym, my poniekąd też byliśmy trochę zaskoczeni, bo zostaliśmy zaproszeni do tego projektu przez kolegów i koleżanki z Francji przede wszystkim i z Niemiec. Natomiast okazuje się, że istnieje ogromna przestrzeń na to, żeby badacze społeczni… zajmowali się właśnie takimi zagadnieniami.
GC: Tym bardziej, że te wszystkie problemy, które z punktu widzenia biologicznego właśnie tych gatunków i w ogóle bioróżnorodności wynikają z tej interakcji, z tego że człowiek jest właściwie obecny w tych wszystkich środowiskach, prawda. Nie da się oddzielić mówienia o problemach z bioróżnorodnością, czy z występowaniem tych gatunków, z ich jakością życia, ze sposobem i jakością bytowania, nie uwzględniając człowieka i jego działalności, jego obecności na tych terenach, czy to w postaci rekreacji, ale przede wszystkim w postaci działalności gospodarczej, rolniczej. Jest tych interakcji bardzo dużo, więc nie da się rozdzielić tych kwestii jeżeli chcemy w pełni zrozumieć funkcjonowanie właśnie całego ekosystemu.
KO: To jeszcze dopytam Cię Grażyno w takim razie, jak działania takie jak projekt EMYS-R mogą wpłynąć na zaangażowanie społeczne, bo zakładam że ono jest dla projektu kluczowe?
GC: Właściwie w projekcie… chcielibyśmy, żeby jego założeniem, jednym z celów jest właśnie pokazanie, że społeczność lokalna może… angażować się w ochronę tych mokradeł. Bo my badamy przede wszystkim społeczności, które żyją po prostu na tych terenach, obok tych obszarów, które są zamieszkiwane chociażby przez żółwia emys. Jakby naszym celem jest zwrócenie uwagi też społeczności, też i sprawdzenie, jaką oni mają świadomość czy w ogóle wiedzą właśnie, kto jest ich tym najbliższym sąsiadem i żeby zobaczyli, że mogą rozmawiać na te tematy i sami też szukać rozwiązań. Co mogą zrobić oni sami bez jakichś zewnętrznych instytucji, bez narzucania kogoś z zewnątrz. Co mogą zrobić, żeby poprawić jakość tych obszarów, a tym samym również uwzględniając jakość swojego życia w celu takiej symbiozy, żeby zarówno zachować tą bioróżnorodność i to środowisko życia chociażby żółwia błotnego, a z drugiej strony również cieszyć się czy krajobrazem, czy przestrzenią do rekreacji.
KO: Jak ta współpraca wygląda? Chodzi mi właśnie o stronę społeczną tych lokalnych społeczności. Czy ci ludzie są chętni do współpracy? Czy angażują się w te projekty czy… jednak napotykamy na tutaj pewien opór.
GC: Nie jest opór tylko brak świadomości. Więc naszym pierwszym zadaniem, z którym musieliśmy się zmierzyć to przede wszystkim cała kampania informacyjna. I ta społeczność lokalna była trochę zaskoczona, że ktoś ich zaprasza na spotkanie właśnie wspólne i że będą mogli o tym rozmawiać. Już później, gdy się spotkaliśmy w tych miejscowościach z tymi mieszkańcami, byli bardzo zaangażowani, bardzo nam dziękowali też za tą możliwość porozmawiania o tych, właściwie o ich lokalnych sprawach i o tym, że mogli rzeczywiście też poznać osoby, które są tym zainteresowane i również wypracować jakieś już działania, które mogliby sami podjąć w celu właśnie ochrony tych swoich lokalnych mokradeł.
KO: Czyli, jeśli dobrze rozumiem, w momencie kiedy pojawia się ta świadomość i te lokalne społeczności już dowiadują się właśnie o tych swoich najbliższych sąsiadach i o tym, dlaczego ważne jest, żeby o te tereny podmokłe dbać i przywracać na przykład żółwia błotnego na te tereny, to chcą się angażować, nie ma tam oporu.
GC: Jak już dotarliśmy z informacją, to zebraliśmy grupę bardzo zaangażowanych osób, zainteresowanych. Oczywiście część osób przyszła żeby jeszcze dopytać, ale zostaliśmy… bardzo dobrze przyjęci i bardzo, ponieważ nasze spotkania miały formę warsztatową, więc ci właśnie mieszkańcy byli bardzo zaangażowani w wypracowywaniu takich, zarówno szukaniu tych przyczyn problemów jak i szukaniu rozwiązań.
KO: A jak takie warsztaty wyglądają?
KK: Spotykamy się z grupą ludzi, którzy są czymś zainteresowani.
KO: Mhm.
KK: Nasza procedura zastosowana właśnie w tym projekcie, bo bywają różne, została sformułowana w taki sposób, żeby spróbować zastanowić się nad tym, czy ludzie, którzy mieszkają na danym terenie mogą wykorzystywać już… wyznawane wartości do tego by zmieniać swoje otoczenie. Czyli najpierw spróbowaliśmy z naszymi uczestnikami zmapować te wartości, które oni mają.
KO: Ale o jakich wartościach my tutaj mówimy?
KK: Przeróżnych, w zależności od tego, co ktoś sobie wyobrazi. Na bardzo różnych poziomach my o tym myśleliśmy. Myśleliśmy o poziomie indywidualnym, myśleliśmy o poziomie grupowym, myśleliśmy o, i przedstawiliśmy im w taki sposób, by w tych płaszczyznach się poruszali. Myśleliśmy o tym, jakie są wartości względem społeczności, którą mają i względem natury, którą mają. I na tej podstawie próbowaliśmy uzyskać informacje co… jest dla tych ludzi ważne, co dla uczestników jest ważne i dopiero na tym, na tej podstawie próbowaliśmy ze wszystkimi zmapować to, co jest wyzwaniem w danym miejscu. My to nazywamy site z angielskiego i jak się okazuje te problemy są bardzo różne. A potem, po tym jak już to zmapowaliśmy, to próbowaliśmy poszukać prostych rozwiązań, czyli jakichś dźwigni, które pozwoliłyby na to, by z minimalnym zaangażowaniem coś się zmieniło w jakimś zakresie szczególnie istotnym dla tej grupy.
KO: A możesz podać jakiś przykład? Jak taki warsztat wyglądał praktycznie, z praktycznego punktu widzenia?
KK: Właśnie wyobraźmy sobie, że mamy grupę ludzi, która jest w jednym pomieszczeniu, następnie siadamy sobie przy kilku stolikach, rozmawiamy na temat wartości. Następnie bierzemy wielką płachtę papieru, kilka pisaków, kilka karteczek post-itów, prosimy o to, by najpierw wyznaczyli stwierdzili co jest problemem, co może być istotne w danej sytuacji, potem co na co wpływa czyli rysujemy sobie strzałki między tymi post-itami, które zostały zamieszczone na takiej płachcie potem o tym dyskutujemy i kończymy.
KO: I co po tej dyskusji? Wnioski i co dalej robi na przykład ta nasza lokalna społeczność? Rozchodzi się do domu, ale z większą świadomością tak?
KK: No. Tak chcielibyśmy wierzyć. Jeszcze tego nie stwierdziliśmy. Dopiero to skończyliśmy cykl warsztatów więc nie wiemy na ile to, co zrobiliśmy, rzeczywiście miało dla nich znaczenie długoterminowe. Natomiast zakładamy, że będziemy próbować później skontrolować, jeżeli mogę tak się wyrazić, to, co się wydarzyło rzeczywiście i skontaktować się w związku z tym z uczestnikami i spytać ich, czy cokolwiek zrobili innego niż ten warsztat w zakresie naszego zainteresowania.
KO: To jeszcze cię tylko dopytam czy te warsztaty spotykały się z dużym zainteresowaniem?
KK: Nie. Po pierwsze dlatego, że wydawało się, że niezależnie od tego, o jakim kraju mówiliśmy, robiliśmy warsztaty w trzech krajach, to była Francja i Niemcy, obszar bardzo bliski sobie geograficznie, Neuburg nad Rhenem i Lauterburg oraz Sillene na Łotwie. Niezależnie od miejsca po pierwsze ludzie nie wiedzieli o tym, najczęściej że coś takiego jak mokradło i sprawy związane z mokradłami czy z żółwiami, może być przedmiotem zainteresowania, a po drugie że ktokolwiek może ich o coś takiego spytać. W związku z tym w pewnym momencie okazało się, że nasza komunikacja musiała skupiać się na tym, by przekonywać ludzi, że nasze intencje są czysto poznawcze, a nie takie, żeby ich jakby włączać i teraz do czegoś zmuszać.
KO: Do zmiany nawyków na przykład.
KK: No na przykład do zmiany nawyków co jest jakby bardzo częstym mam wrażenie działaniem w przypadku różnych działań prośrodowiskowych. My chcieliśmy ich spytać o to, co oni myślą przede wszystkim i czy, a jeżeli tak, to co mogliby zrobić w zakresie pomocy środowisku na podstawie swoich wartości, nie wartości, które my wyznajemy tylko na podstawie tych wartości, które oni nam wskażą.
KO: To wspominałeś o tym, że badane były trzy państwa. Chciałam Cię Grażyno, dopytać o tę współpracę międzynarodową, jakie wartości z niej płyną, ale także jakie ona generuje wyzwania, bo zakładam że wyzwania tu też się pewne pojawiają.
GC: Tak, oczywiście odczuwamy bardzo dużą wartość takiej współpracy szczególnie ze względu na różne spojrzenia. Te wartości są dwie, ponieważ tak się ułożyło w naszym projekcie, że zarówno różnimy się, z różnych jesteśmy krajów, z różnych ośrodków, ale również z różnych dyscyplin i dziedzin wiedzy. I akurat tutaj nasz zespół polski zajmuje się, jesteśmy głównie tymi badaczami społecznymi, a nasi partnerzy z Francji, z Niemiec i z Łotwy oraz z Ukrainy są głównie badaczami z nauk przyrodniczych. Głównie to są biolodzy, ekolodzy, genetycy. Również współpracujemy z weterynarzami. I oczywiście wyzwaniem takim największym jest język, ale nawet nie chodzi, ponieważ porozumiewamy się w zespole w języku angielskim i to dla wszystkich jest jakby naturalne, natomiast przez to, że pochodzimy z różnych nauk no to język naukowy. Tutaj potrzebowaliśmy porozumieć się w tym języku, ale właśnie… nasi partnerzy tych nauk przyrodniczych już na etapach wcześniejszych swoich badań zorientowali się, że bez tego elementu społecznego nie będą w stanie dokończyć swoich badań, czy też w pełni zrozumieć tego, czy też właśnie wnioski, które chcieliby zaprezentować- jak przywracać mokradła i jak je chronić, nie są w stanie tego zrobić bez tego elementu społecznego. Stąd to zaproszenie do projektu skierowane do nas. Natomiast dzięki wielu spotkaniom, rozmowom nauczyliśmy się rozumieć pewne kwestie, które dla nas jako badaczy społecznych były oczywiste, a niekoniecznie dla osób, które… jakby z innej perspektywy patrzą właśnie na te ekosystemy. Bardziej badają rośliny, zwierzęta i to jest kwestia też komunikacji. Nie było dla nich naturalnym komunikowanie tych badań ze społecznością, a jednak społeczność lokalna wchodzi cały czas w interakcje, chociażby dlatego, że do badań na przykład nasi partnerzy zostawiają takie bezpieczne pułapki, żeby móc złapać osobniki żółwi i właśnie zbadać ich wielkość. Też część ma takie specjalne nadajniki GPS, żeby mogli odczytać historię ich poruszania się, to jak się zachowują, gdzie żerują i te pułapki wiadomo są, jakby widoczne dla lokalnych mieszkańców na przykład, którzy spędzają właśnie czas rekreacyjnie na tych terenach i tutaj na styku no trochę jest problem z komunikacją ponieważ biolodzy nie są tak nastawieni na rozmowy. W ogóle o tym nie myślą, że powinni komunikować cokolwiek ze społecznością lokalną, a dla nas jest to naturalne. Pierwsze co, to my chcemy zapytać właśnie, co ludzie myślą, jakie są ich cele, w jaki sposób to na nich wpływa czy jak oni mogą wchodzić w interakcję.
KK: Przy tym wydaje mi się, że trzeba też zwrócić uwagę na dość, w tym kontekście o którym wspomniałaś Grażyno, na dość dużą wyjątkowość jednak przynajmniej części grupy naszych kolegów i koleżanek z projektu. To znaczy część z nich, zanim w ogóle projekt powstał, była zaangażowana w jakiejś formie w działania prośrodowiskowe, czyli nie tylko w badanie tego, jak działa, czy żyje emys, ale również w jaki sposób promować te różne działania na rzecz środowiska. Z pewnością to, co my mogliśmy też im pomóc zrobić i dlatego też pewnie znaleźliśmy się w tym projekcie, to wykorzystując nasze metodyki i nasze doświadczenie wskazać bardziej skuteczne metody działania, nie lubię tego terminu ale być może też oddziaływania społecznego.
KO: Mówiliście teraz sporo o tej współpracy międzynarodowej, ale też współpracy między naukowcami, którzy prezentują różne dyscypliny nauki. Właśnie teraz Krzysztof, chciałam Cię zapytać o tę interdyscyplinarność czyli tę relację pomiędzy naukami społecznymi i innymi naukami, a dokładniej o to, na ile ona powinna być wykorzystywana do zmiany społecznej, czyli czy naukowcy powinni wcielać się niejako w rolę decydentów?
KK: No, to jest bardzo duże pytanie. Wydaje mi się, że, a to też nie ma… dobrej odpowiedzi. Wydaje mi się, że przynajmniej tak by też wynikało z tych doświadczeń tej wymiany informacji, którą mieliśmy z różnymi osobami również spoza projektu, na przykład podczas Światowego Forum Bioróżnorodności, że jest bardzo silne przeświadczenie wśród społeczności naukowej, tej, która zajmuje się bioróżnorodnością, że działanie na rzecz bioróżnorodności ze strony naukowców to działanie o charakterze społeczno-politycznym. To znaczy, to jest działanie w którym naukowcy mając dane, mając wyniki swoich badań, nie tylko mogą, ale też powinni angażować się na rzecz zmiany. Wydaje mi się, że tego rodzaju prąd ma dwa aspekty. Z jednej strony jest to pozytywne dlatego że pozwala na to, by z większą skutecznością docierać to rzeczywiście do decydentów tych, którzy mieliby podejmować decyzje na temat bioróżnorodności i kierunku rozwoju społeczno-ekonomicznego na świecie. Natomiast z drugiej strony… powstaje pytanie o to, na ile nasze badania są ukierunkowane politycznie. To znaczy co my powinniśmy badać, w jaki sposób powinniśmy badać, za pomocą jakichś metodyk i jakie dane powinniśmy chociażby zbierać, aby stwierdzić że bioróżnorodność rzeczywiście jest odpowiednio reprezentowana w przestrzeni społecznej. I w związku z tym to rodzi pewne zagrożenia. Między innymi zagrożenie takie, że jeżeli mamy zbierać konkretne dane, no to ktoś musi za nie zapłacić. To kto zapłaci? No ten, kto zleci badanie, a to są najczęściej decydenci. W związku z tym na ile jesteśmy niezależni jako badacze? Więc tutaj jakby jednoznacznej odpowiedzi nie mogę dać. Wydaje mi się, że są i pozytywy i negatywy tej sytuacji.
KO: To na koniec chciałam was oboje zapytać o perspektywy dalsze. To może zacznę od Grażyny. No i to będzie bardzo proste pytanie, choć zakładam, że jednocześnie bardzo trudne. To znaczy, co dalej? Jakie największe wyzwania? Co dalej z projektem?
GC: Projekt jeszcze trwa, mamy jeszcze sporo do zrobienia chociażby analiz właśnie i wniosków. To co już w tym projekcie bardzo wybrzmiało, nie tylko po naszej stronie społecznej, ale również też wśród tych badań biologicznych, przyrodniczych, to że tego typu projekty wymagają długoterminowego trwania. Żeby można było właśnie, tak jak z naszej perspektywy, my tak naprawdę założyliśmy, zrobiliśmy wywiady z lokalną społecznością, zrobiliśmy te warsztaty i teraz, żeby móc jakoś dalej sprawdzić jak to oddziałuje, to powinniśmy mieć możliwość ponownego spotkania się z tą społecznością, obserwowania jak to, czego już się dowiedzieli i ta pierwsza interakcja i taka energia, która została wyzwolona podczas tych warsztatów, jak ona pracuje lokalnie. Bo skutki mogą być obserwowalne dopiero po jakimś czasie. I na pewno ten projekt to oczywiście siłą rzeczy ze względu na całą strukturę i finansowania i w ogóle projektów badawczych w takiej formie, będzie musiał się zamknąć, tak jak jest to przewidziane, natomiast na pewno powinien być w dłuższej perspektywie i monitoring zarówno zachowań i występowania żółwia, jak i właśnie tego, jak taka nasza interakcja z tymi społecznościami lokalnymi, jak później pracuje w czasie. Więc na pewno ponieważ jest to dla nas szalenie interesujące i też pewnego rodzaju nawiązaliśmy więzi w trakcie tych naszych badań, na pewno na tyle będziemy mogli, będziemy się starali właśnie wrócić tam, czy starać się zobaczyć w jaki sposób rezonuje ten nasz projekt lokalnie w tych społecznościach.
KO: To przy okazji wyzwań na przyszłość chciałam cię Krzysztof zapytać o znaczenie myślenia systemowego w budowaniu zrównoważonej przyszłości.
KK: Z mojej perspektywy jest to fundamentalne. Myślenie systemowe to jest myślenie w kategoriach całości, powiązanych ze sobą całości. W związku z tym, jeżeli przyjmiemy że że świat jest całością, natura jest całością i ludzie są też częścią natury, no to nie ma innej opcji tylko myśleć całościowo, w związku z tym myśleć systemowo. Czyli jeżeli mielibyśmy poszukiwać recept na to, co zrobić w przyszłości by żyłoby nam się… lepiej, by żyło nam się w sposób bardziej zrównoważony, no to powinniśmy patrzeć na to, co my robimy w szerszym kontekście i jak nasze konteksty się spotykają albo są w konflikcie. A to jest esencja poszukiwań w ramach myślenia systemowego.
KO: Bardzo Wam dziękuję za rozmowę. Mam wrażenie, że przynajmniej częściowo odpowiedzieliśmy na pytanie, które postawiliśmy sobie na samym początku, czyli co robi badacz społeczny na bagnie. Dr Grażyna Haberek, kierowniczka Polskiego Zespołu Międzynarodowego Projektu EMYS-R, Wydział Nauk Społecznych Uniwersytet Gdański. Dzięki ogromne.
GC: Dziękuję.
KO: I doktor habilitowany Krzysztof Kasianiuk, badacz polityki Centrum Badawcze Hive w Collegium Civitas. Dzięki ogromne.
KK: I ja bardzo dziękuję.
KO: A ja Państwu dziękuję bardzo za uwagę i zapraszam bo to nie koniec cyklu „Społeczny klimat”.
Outro: Projekt został dofinansowany ze środków budżetu państwa przyznanych przez ministra nauki w ramach programu Społeczna Odpowiedzialność Nauki II – popularyzacja nauki. Dziękujemy za uwagę i jednocześnie zachęcamy do subskrybowania naszego podcastu Civitas On Air, który jest dostępny w popularnych serwisach streamingowych. Collegium Civitas znajduje się także na Facebooku, Instagramie i portalu LinkedIn. Zachęcamy do śledzenia naszych profili.