Czy można przerwać błędne koło?

Udostępnij strone

dr Krzysztof Liedel i dr Paulina Piasecka

 

W świecie, w którym informacja stanowi zasób strategiczny, a manipulacja nią – jedną z najbardziej destrukcyjnych metod ataku skierowanego przeciwko stabilności społeczno-politycznej państwa, ewoluują metody walki o władzę i wpływy.

Manipulacja – lub wprost kontrola – nad tradycyjnymi i nowymi mediami jest jedną z najważniejszych przewag konkurencyjnych w politycznych zmaganiach. Kto ma media, ten ma władzę, a przynajmniej znacznie większą szansę na jej zdobycie i utrzymanie. Zaznaczyć oczywiście trzeba, że nie jest to zupełna nowość; stworzenie mechanizmu, w którym głównym źródłem wiedzy na temat otaczającej obywatela rzeczywistości były państwowe media, od dziesięcioleci było godnym zaufania i wykorzystywanym niemal we wszystkich systemach autorytarnych narzędziem kontroli dokonywanych przez obywateli wyborów.

W XXI w. proces ten uległ jednak znacznemu pogłębieniu. Manipulacja informacją w mediach społecznościowych, wykorzystywanie fabryk trolli, tworzenie przekazu opartego na emocjach zamiast na racjonalnych analizach, a wreszcie kierowanie tak skonstruowanych komunikatów do precyzyjnie dobranych grup odbiorców (także z wykorzystaniem profilowania psychometrycznego) to doskonałe narzędzia do tego, aby walczyć o władzę lub jej utrzymanie.

Co więcej, jesteśmy świadkami powstawania swoistego perpetuum mobile: im więcej władzy w mediach, tym silniejszy jej wpływ na obywatela i jego wybory. Im silniejszy wpływ, tym większe prawdopodobieństwo wygranej; wygrana prowadzi do dalszego wzmocnienia pozycji władzy wobec mediów i obywateli i cały cykl się powtarza. Mechanizmy manipulacji informacją i wpływania na stan świadomości obywateli, na ich stosunek do rzeczywistości (nie tylko w sensie wiedzy o niej, ale i emocji wobec tej rzeczywistości i aktorów w niej obecnych), mogą dziś zastępować wiele innych narzędzi osiągania pożądanego stanu politycznego czy społecznego. Dowodem na to są choćby wybory prezydenckie w USA w 2016 r. Podbój jest zbędny, jeśli udaje się nam osiągać zamierzone cele bez przemocy, prawnych problemów, które jej użycie może generować, czy też kosztów, które jej stosowanie za sobą pociąga.

Istotne staje się pytanie o to, co zrobić, kiedy mechanizmy demokratyczne stają się narzędziem antydemokratycznych zmian w otaczającym nas świecie? Czy demokracja może stać się wydmuszką, zachowującą formę, lecz nie treść tego systemu politycznego? A jeśli na dwa postawione wyżej pytania udzielimy odpowiedzi twierdzącej – co możemy z tym zrobić?

Pewne wydaje się, że każde rozwiązanie, które chcielibyśmy zaproponować, powinno uwzględniać istotną rolę obywateli. To suweren musi dokonać niezbędnej zmiany, wziąć udział w procesie przywracania równowagi, którą zapewnić nam miał monteskiuszowski trójpodział władzy. Będzie jednak potrzebował do tego świadomości i wiedzy; te z kolei zależne są w znacznej mierze od mechanizmów masowej komunikacji społecznej, opartej na wspominanych już tradycyjnych i nowych mediach. Zmiana zatem, której byśmy pragnęli, zależna jest od przełamania opisanego wyżej błędnego koła: „manipulacja informacją – zdobycie władzy – większe możliwości manipulowania informacją – większa władza…”.

To oczywiście nie jedyne plagi dotykające dziś zmieniające się systemy demokratyczne na świecie, jednak od rozwiązania tych właśnie problemów zależeć będzie, czy uda się ochronić demokratyczny system rządów, uznawany za jeden z najistotniejszych elementów dorobku naszej cywilizacji.

 

 

 

Tekst ukazał się w wydaniu papierowym „Polska Times” z dnia 23.08.2019 r.
Wydanie jest również dostępne w wersji elektronicznej na stronie: https://plus.polskatimes.pl/wykup-dostep/