Demokracje umierają wśród oklasków tłumu

Udostępnij strone

dr Paweł Maranowski, Collegium Civitas

 

Demokracja – uważana powszechnie za najlepszy ustrój państwowy – już od kilku lat jest w odwrocie. Szczególnie jej liberalna wersja z poszanowaniem praw i podstawowych wolności obywatelskich. Demokracja stała się w ostatnim czasie ciężarem. Jej kruchość zdefiniowana jest w tym, co stanowi jej istotę, czyli w rządach ludu. Nie bez przyczyny Arystoteles w rozprawie pt. Polityka uznał demokrację za system zwyrodniały, prowadzący w konsekwencji do chaosu i nieuniknionego konfliktu ludzi o różnych wartościach i poglądach.

W styczniu bieżącego roku Economist Intelligence Unit opublikował najnowsze wyniki Indeksu Demokracji. Polska znalazła się na 57. miejscu, zaraz za Węgrami i Ghaną – jest to spadek o trzy miejsca względem rankingu z poprzedniego roku. Najgorszy wynik zanotowaliśmy w kategorii kultury politycznej, której nie należy mylić z kulturą polityków na sali posiedzeń sejmu. Autorzy indeksu kulturę polityczną definiują m.in. jako wiarę obywateli w to, że demokracja jest najlepszą formą rządów. Interesujący jest jednak fakt, że zgodnie z ostatnimi wynikami badań CBOS demokracja w Polsce popierana jest przez 70% obywateli, a tylko 15% jest jej przeciwne. Skąd więc ta różnica pomiędzy deklaracjami Polaków, a wynikiem Polski w międzynarodowym indeksie? Może to być związane oczywiście z metodologią samego indeksu, ale może też z faktem, że są kraje, w których demokracja jest po prosta bardziej popularna niż w Polsce.

Zarysowany tutaj problem wynika również z różnego sposobu definiowania przez obywateli tego, czym demokracja jest w istocie. Każdy z nas intuicyjne wie, że demokracja to po prostu rząd większości, która reprezentowana jest przez wąską elitę władzy, wybraną w wolnych wyborach. Niektórzy z nas zapewne dopowiedzą, że owszem, są to rządy większości, ale tylko wtedy, kiedy mamy do czynienia z poszanowaniem praw mniejszości. Jeszcze inni dodadzą, że oprócz wyborów i poszanowania praw mniejszości, w demokracji każdy z obywateli musi mieć prawo bezpośredniego decydowania o kształcie państwa, na przykład poprzez uczestnictwo w referendach. I tym sposobem wymieniliśmy trzy rodzaje demokracji: demokrację minimalistyczną, liberalną i partycypacyjną. Samych definicji demokracji jest o wiele więcej i nie sposób ich tu wszystkich wymienić. To, co jest istotne w tej wyliczance, to uświadomienie sobie faktu, że żyjemy w społeczeństwie, które charakteryzuje się różnym sposobem rozumienia pojęcia demokracji.

Parafrazując zawartą w tytule artykułu wypowiedź jednego z bohaterów filmu „Gwiezdne Wojny”, należy zadać  dodatkowe pytanie: która demokracja umiera? Liberalna, partycypacyjna, a może deliberatywna? Nasze podzielone społeczeństwo to nie tylko różne orientacje polityczne i preferencje partyjne. To także, a może przede wszystkim różne sposoby rozumienia demokracji, a tym samym również różne sposoby postrzegania wolności. W dyskusji na temat demokracji z oponentem, który popiera nieprzychylną nam partię polityczną, powinniśmy zadać sobie i jemu pytanie: czym jest demokracja i jaka jest jej istota? Być może zdefiniowanie podstawowych pojęć pomogłoby załagodzić niejeden spór przy rodzinnym stole.

 

 

Tekst ukazał się w wydaniu papierowym „Polska Times” z dnia 14.02.2020 r.

Wydanie jest również dostępne w wersji elektronicznej na stronie: https://plus.polskatimes.pl/wykup-dostep/