Energetyków i górników zatrudnię

Udostępnij strone

dr hab. Paweł Ruszkowski, prof. CC

Greta Thunberg odwiedziła Elektrownię Bełchatów, gdzie jej ekipa nakręciła film o zagrożeniach ekologicznych towarzyszących produkcji energii elektrycznej z węgla brunatnego. Następnie Greta spotkała się ze związkowcami z kopalni „Makoszowy”. Dla jednych spotkanie to stało się dowodem zdrady interesów branży przez część aktywu związkowego, dla innych z kolei – przejawem otwartego podejścia związkowców do strategicznych wyzwań, przed jakimi stoi polska energetyka.

W ostatnim czasie opublikowano kilka ważnych opracowań dotyczących  energetyki: dwa raporty NIK, raport WiseEuropa i ClientErth oraz strategię transformacji energetyki 2050 prof. Jana Popczyka. Lektura tych materiałów skłania do przekonania, że Jerzy Hubka ze Związku Zawodowego Górników, który zorganizował spotkanie z Gretą Thunberg, trafnie ocenia kierunek zmian systemowych w energetyce: odchodzenie od węgla w kierunku odnawialnych źródeł energii (OZE).

Proces dekarbonizacji gospodarki już trwa, choć wpływowe grupy interesów udają, że tego nie dostrzegają. Co więcej, propagują utopijne wizje polskiej energetyki opartej na paliwach kopalnych. Te dążenia są szkodliwe zarówno w aspekcie ekonomicznym, jak i społecznym. Rachunek ekonomiczny jest nieubłagany – już w tej chwili energia elektryczna z OZE jest tańsza niż ta z węgla. Szybki rozwój technologii OZE powoduje wyraźny wzrost ich opłacalności. W praktyce oznacza to, że odejście od węgla to nie kwestia 20-30 lat, ale najbliższej dekady.

Proces dekarbonizacji polega przede wszystkim na zmianie priorytetów inwestycyjnych. Banki oraz międzynarodowe fundusze finansowe już odmawiają kredytowania modernizacji elektrowni konwencjonalnych czy budowy nowych elektrowni tego typu. Polskie państwowe banki i fundusze nie dysponują odpowiednimi zasobami finansowymi na dalsze dotowanie górnictwa i energetyki.  Deklaracje elity władzy, traktujące koncepcję utrzymania energetyki węglowej jako podstawy bezpieczeństwa energetycznego państwa, stanowią jedynie iluzję polityczną, oferowaną elektoratowi branżowemu. Po wyborach prezydenckich obietnice szybko zostaną zweryfikowane.

W górnictwie pracuje ok. 80 tys. ludzi, w koncernach elektroenergetycznych ok. 100 tys. Jeżeli przyjmiemy perspektywę 2030 jako możliwość znaczącej redukcji zatrudnienia w całym sektorze, to dalsze odkładanie rozmów na ten temat zagraża interesom tych pracowników. Wiadomo, że część z nich odejdzie na emeryturę, ale większość będzie potrzebować pracy.

W wielu opiniach eksperckich mówi się o przekwalifikowaniu zawodowym górników czy energetyków. Osoby znające kopalnie czy elektrownie od środka wiedzą, że jest to dość złożona kwestia. Pracownik, który jest cenionym fachowcem u siebie na zakładzie, dysponuje odpowiednią wiedzą i umiejętnościami w konkretnym otoczeniu technicznym i organizacyjnym. Jego wynagrodzenie wynika po części z uzgodnionych standardów sektorowych. Dlatego bardzo trudno jest skłonić pracowników górnictwa i energetyki do podjęcia pracy poza branżą.

Rozwiązanie, którego trzeba zacząć szukać, musi spełniać kilka warunków. Po pierwsze, powinna to być propozycja adresowana do pewnego środowiska pracowniczego, a nie do indywidualnych pracowników. Po drugie, powinna być to oferta pracy typu produkcyjnego, a nie usługowego. Po trzecie, oferta powinna zawierać gwarancje godziwego wynagrodzenia. Spełnienie tych warunków jest możliwe w sytuacji  uruchomienia poważnych  inwestycji produkcyjnych, opartych na innowacyjnych technologiach. Należy też pamiętać, że mówimy tu o projekcie  biznesowym, który musi przynosić zysk inwestorom. Niemniej, tego typu projekt może być przedmiotem negocjacji w ramach tzw. funduszu sprawiedliwej transformacji energetycznej.

Ważnym partnerem w kreowaniu tego typu projektu mogą stać się związki zawodowe. Nie namawiam związkowców do opuszczenia obronnych szańców. Obrona miejsc pracy jest waszą rolą. Zanim jednak zabraknie amunicji, może warto pomyśleć o negocjacjach?

 

 

Tekst ukazał się w wydaniu papierowym „Polska Times” z dnia 7.02.2020 r.

Wydanie jest również dostępne w wersji elektronicznej na stronie: https://plus.polskatimes.pl/wykup-dostep/