Kogo poprą wyborcy środka?

Udostępnij strone

Paweł Ruszkowski, Collegium Civitas

 

Za kilka tygodni czekają nas wybory do Parlamentu Europejskiego. Wiodące formacje polityczne koncentrują się na mobilizacji twardych elektoratów. Wyniki sondaży wskazują na wynik remisowy. Czy w tej sytuacji któremuś z graczy uda się pozyskać wyborców środka?

Wyborcy środka to osoby o niesprecyzowanych poglądach, wahające się w swych wyborach politycznych lub niegłosujące. Mogą to być osoby, które przy odpowiedzi na pytania o poglądy polityczne sytuują się albo na środku skali pomiędzy lewicą a prawicą (osoby o poglądach centrowych), albo odpowiadają „trudno powiedzieć” (osoby o poglądach nieokreślonych). Obydwie te kategorie stanowią łącznie ok. 50% ogółu badanych przez CBOS. Ostatnia kategoria to osoby, które deklarują, że nie wezmą udziału w wyborach (osoby niegłosujące) – stanowią one ok. 25-30% ogółu badanych.

Dane ze styczniowego sondażu CBOS, zawierającego pytanie o ocenę działania PiS po ponad trzech latach sprawowania władzy, wskazują, że odsetek zwolenników i przeciwników PiS jest wśród wyborców środka zbliżony. Jak zatem zachowają się oni w sytuacji wyborów?

Osoby należące do twardych elektoratów wiodących ugrupowań politycznych w ponad 75% preferują jedną stację telewizyjną – TVP lub TVN. Natomiast zbiorowość wyborców środka obejmuje trzy typy widowni: TVP, TVN/TVN 24 oraz Polsatu. Przypuszczam w związku z tym, że wyborcy środka są bardziej krytyczni oraz nieufni wobec medialnego przekazu niż elektorat twardy. W efekcie  wyborcy środka wydają się bardziej odporni na wpływ technik propagandowych niż osoby zaliczane do twardych elektoratów. W praktyce oznacza to, że pozyskanie ich poparcia wymaga specjalnie adresowanych przekazów.

Wobec kluczowego dylematu: „sympatyzuję z rządzącymi czy z opozycją?”  wyborcy środka w 60-85% przyjmują postawę dystansu, czyli nie deklarują się po żadnej stronie konfliktu. Jest to moim zdaniem fundamentalny element ich światopoglądu: nie wpisują się w narrację „wojny plemion”, w której rzekomo uczestniczy cały naród. W ich przypadku proste przekazy formacji politycznych nie spowodują zmiany postaw wobec toczącej się gry politycznej.

Z perspektywy PiS próba pozyskania części wyborców środka wymagałaby istotnej zmiany narracji medialnej w kierunku ograniczenia elementów konfrontacyjnych i rezygnacji z retoryki wojny polsko-polskiej. Jednak takie przesunięcie akcentów, zwłaszcza w TVP, będzie skutkować spadkiem zaufania ze strony twardego elektoratu, który może zwrócić się w kierunku skrajnej prawicy. Jest to zatem scenariusz obarczony znacznym poziomem ryzyka.

Z perspektywy formacji opozycyjnej w grę wchodzi narracja medialna zastępująca hasło „odsuniemy PiS od władzy” pozytywną wizją świata po PiS-ie.  Tutaj trudności mogą się pojawić przy próbach uzgodnienia w miarę jednolitej wizji przyszłości przez kooperujące podmioty polityczne.

Wszystko zatem wskazuje, że pozyskanie wyborców środka będzie wymagało złożonych zabiegów ze strony sił politycznych, na które moim zdaniem w przypadku wyborów do Parlamentu Europejskiego jest już za późno. Może się okazać, że żadnej z wiodących formacji nie uda się pozyskać wyborców środka i wybory te będą konfrontacją twardych elektoratów. Jeżeli skończą się one remisem, to przed jesiennymi wyborami do sejmu i senatu rywalizacja o wyborców środka stanie się głównym wyzwaniem  dla uczestników gry politycznej.

 

 

 

Tekst ukazał się w wydaniu papierowym „Polska Times” z dnia 19.04.2019 r.

Wydanie jest również dostępne w wersji elektronicznej na stronie: https://plus.polskatimes.pl/wykup-dostep/