Nasi młodzi nieobecni

Udostępnij strone

Stanisław Mocek, socjolog, medioznawca, rektor Collegium Civitas

 

Przez ten tydzień o wyborach do Parlamentu Europejskiego i ich wyniku powiedziano już niemal wszystko. PiS może poważnie rozważać perspektywę kolejnych czteroletnich samodzielnych rządów, ale apetyt pewnie będzie wzrastał i dalsza strategia przed wyborami parlamentarnymi obejmie już dążenie do samodzielności konstytucyjnej. Koalicja Europejska wydaje się pomysłem połowicznie trafionym i pewnie wartym kontynuowania w perspektywie jesiennych wyborów, ale musi znaleźć swoją formułę bardziej niż obecnie przemawiającą do dość rozległego elektoratu. Niepewny jest udział w tej koalicji PSL-u, dla którego ten centrolewicowy gorset jest zbyt ciasny i stąd rozważania liderów o tworzeniu nowego oblicza partii. Pytanie, jakiego wizerunku i do kogo przemawiającego, bo dywagacje o partii chadeckiej są co najmniej wątpliwe z racji zagospodarowania coraz znaczniejszego obszaru konserwatywno-chrześcijańsko-narodowego, zwłaszcza na wsi i w małych miastach, przez PiS. Wiosna, która jeszcze dwa miesiące temu epatowała swoją świeżością i wydawała się, zwłaszcza po filmie braci Sekielskich, najlepszym pomysłem na odrodzenie polskiej, laickiej i libertariańskiej lewicy, otrzymała wynik ledwie na granicy przekroczenia progu wyborczego, a nacjonalistyczna Konfederacja go nawet nie przekroczyła.

Podstawowym rezultatem wynikającym z tych wyborów jest niezaprzeczalne i chyba nieodwołalne wykształcanie się wybitnie dwubiegunowego, bipolarnego systemu dwupartyjnego. System ten składa się z dwóch zdecydowanie dominujących partii, narodowo-konserwatywnego PiS i centrowo-liberalnej KE, z ewentualnymi dwoma odnogami: skrajnie lewicową i skrajnie narodową lub chadecką (w przypadku sukcesu samodzielnie startującego PSL), które mogą stać się w przyszłych wyborach języczkiem u wagi w przypadku poszukiwania koalicjanta, czy to przez PiS, czy przez KE.

Przy głębszej analizie decyzji wyborczych pojawia się jednak jeden wynik, który jest z jednej strony sygnałem ostrzegawczym dla wszystkich partii, a z drugiej szansą dla tych, którzy poszukują wciąż swojej tożsamości. Jest to zaledwie 30-proc. udział w wyborach młodych osób w przedziale wieku 18-29 lat, co wskazuje na to, że dwie trzecie młodych obywateli Polski nie poszło do wyborów i nie zagłosowało na nikogo. Rodzą się pytania, jaki jest powód zignorowania tych wyborów przez młode pokolenie polskich Europejczyków, którzy w innych badaniach wyrażają swój entuzjazm dla członkostwa Polski w UE i z tego powodu mogą być uważani za jej superentuzjastów? Czy jest to wyraz niezadowolenia z tego, co się dzieje w kraju? A może właśnie zadowolenia, które nie musi mieć wcale potwierdzenia w głosie oddanym do urny wyborczej? Czy jest to przejaw bierności i zniechęcenia wynikającego z braku wyraźnie do tej młodzieży kierowanej oferty? A może stało się tak przez obecnych partyjnych liderów, niezdolnych dotrzeć do tej grupy z odpowiednim przekazem i narracją, chociażby takim, jaki cztery lata temu zaproponował Kukiz. Albo też jest to wyrazem pewnej bezalternatywności wynikającej z tego, że wrażenie zabetonowanej sceny politycznej widoczne jest chociażby po opatrzonych już twarzach polityków na rozwieszonych wszędzie plakatach, billboardach i bannerach w Internecie.

Z tego punktu widzenia wszystkie partie startujące w tych wyborach odniosły spektakularną porażkę. Oznacza to też, że nieuwzględnienie specjalnego programu i przekazu dla młodzieży może zburzyć spokój wszystkich tych, którzy są mistrzami politycznego krótkiego dystansu i doraźnego hodowania sobie zwolenników. Jest to tym groźniejsze, że zapominanie często o tak ważnym nieczynnym elektoracie może skutkować pojawieniem się samozwańczego cudotwórcy, który znajdzie remedium na wszystkie bolączki nie tylko młodych, wykształconych i za chwilę – dzięki propozycjom PiS – niepłacących podatków obywateli naszego kraju, ale i skrajnie indywidualistycznie nastawionych millenialsów, którzy dopiero dorastają do dojrzałych życiowo decyzji.

 

Tekst ukazał się w wydaniu papierowym „Polska Times” z dnia 31.05.2019 r.
Wydanie jest również dostępne w wersji elektronicznej na stronie: https://plus.polskatimes.pl/wykup-dostep/