Nie likwidujmy mediów publicznych

Udostępnij strone

dr Paweł Maranowski, socjolog, Collegium Civitas

 

Likwidacja mediów publicznych nie jestem lekiem na całe zło związane z manipulacją widzami. To hasło populistyczne, trafiające w potrzeby elektoratu popierającego dziś opozycję. W Polsce potrzebne są media niezależne od korporacyjnych interesów, które będą realizowały prospołeczne cele, ale z uwzględnieniem naturalnego pluralizmu polskiego społeczeństwa.

Bez wątpienia Telewizja Polska koncertuje dzisiaj dla jednej partii. Wskazują na to badanie elektoratów i ich preferencji dotyczących serwisów informacyjnych. Szacuje się, że wyborcy Zjednoczonej Prawicy to 70-80% oglądających Wiadomości TVP. W przypadku pozostałych serwisów takich jak Wydarzenia Polsatu czy Fakty TVN ta liczba jest o połowę mniejsza. Ze statystyk, jak to zwykle bywa, można wyciągnąć różne wnioski. Prawica w Polsce stara się udowodnić, że ich wyborcy częściej wybierają bardziej zróżnicowane źródła informacji, a elektorat opozycyjny zapatrzony jest tylko w media tzw. liberalnego nurtu. To nie do końca prawda. Jeżeli spojrzymy na wskaźniki oceny wiarygodności poszczególnych serwisów, to największe spadki notują serwisy telewizji publicznej. Coraz niższa wiarygodność skorelowana jest ze zmianą struktury widzów. Polaryzacja w społeczeństwie przekłada się na preferencje źródeł informacji. Przy czym efekt polaryzacji widać szczególnie w przypadku telewizji publicznej.

Co powyższe statystyki mówią nam o polskim społeczeństwie? Nie odkrywają nic nowego w  aspekcie związków pomiędzy preferencjami politycznymi a pożądanymi przez elektoraty źródłami informacji. Każdy elektorat ma swoje własne gazety, czasopisma i kanały informacyjne, bo każdy z nas żyje w jakiejś bańce informacyjnej. Na poziomie poznawczym każda jednostka dąży do zachowania spójności informacyjnej i światopoglądowej. Zwyczajnie przyjemniej ogląda się informacje, które potwierdzają nasze opinie o świecie, a w szczególności o polityce. Jest to związane z tzw. efektem potwierdzenia czy też strategią konfirmacji, dostrzeżoną już dawno przez psychologów.

W Polsce istnieje pluralizm mediów wyłącznie na poziomie dostępnych źródeł informacji. Odbiorca ma dziś do wyboru media o zróżnicowanym rysie światopoglądowym, co dla funkcjonowania demokracji ma oczywiście pozytywne znaczenie. Nie istnieje natomiast pluralizm na poziomie mediów publicznych. Przypomnijmy, że w Ustawie o radiofonii i telewizji znajduje się artykuł mówiący o tym, że publiczna telewizja i radio realizują misję publiczną. Jej zadaniem jest oferowanie zróżnicowanych informacji, które cechują się bezstronnością, wyważeniem i niezależnością. Trudno uznać, że dzisiejsza telewizja publiczna wypełnia zapisy ustawowe, jeżeli patrzymy na przytoczone wcześniej statystyki.

Jak naprawić media publiczne? Nie powinniśmy ich na pewno likwidować. Powinno się mediom publicznym przywrócić status dobra wspólnego, które reprezentuje preferencje różnych elektoratów. Oczywiście, media takiego typu mogą wydawać się nijakie, wyzute z treści, ale jednocześnie będą mniej antagonizować społeczeństwo, przekazywać informacje w sposób obiektywny, charakteryzować się wyższymi standardami i realizować swoje cele z poczuciem misji. Wyjściem jest również uniezależnienie mediów publicznych od władzy politycznej oraz włączenie w procesy decyzyjne w mediach czynnika społecznego. Tego wymaga daleko idąca decentralizacja, która nie jest możliwa przy aktualnej władzy politycznej. Dopóki media publiczne pomagają wygrywać wybory jednej opcji politycznej, dopóty będą marionetką w rękach zręcznych polityków.

 

 

 

Tekst ukazał się w wydaniu papierowym „Polska Times” z dnia 26.03.2021 r.

Wydanie jest również dostępne w wersji elektronicznej na stronie: https://plus.polskatimes.pl/wykup-dostep/