Plan ratunkowy dla polskiej energetyki

Udostępnij strone

Paweł Ruszkowski, Collegium Civitas

 

Mamy w Polsce kryzys energetyczny. Wymienię tylko główne przejawy sytuacji kryzysowej: rosnący import węgla ze Wschodu, rosnący import energii elektrycznej z Zachodu, doraźne blokowanie przez państwo wzrostu cen prądu dla obywateli, przy bardzo wysokim wzroście cen prądu dla firm. W efekcie  zaspokojenie naszych potrzeb energetycznych zależy w coraz większym stopniu od dobrej woli sąsiadów, a troska ministra Krzysztofa Tchórzewskiego o nasze rachunki za światło w 2019 roku zaowocuje niebawem szybkim wzrostem kosztów utrzymania polskich rodzin.

Główną przyczyną kryzysu energetycznego w Polsce jest centralistyczna struktura polskiej energetyki. Tworzą ją wielkie państwowe koncerny, działające na zasadzie monopolu, czyli bez konkurencji. Koncerny elektroenergetyczne i górnicze zatrudniają wraz z otoczeniem ok. pół miliona pracowników. Uwzględniając  gazownictwo, ciepłownictwo, sektor paliwowy i ich otoczenie, otrzymujemy ok. miliona zatrudnionych. Są to stabilne i wysoko płatne posady pracownicze (średnio 8-11 tys. zł), a stanowiska kierownicze to wyższa półka krajowa.

Wobec tak silnej presji interesów branżowych należy ze zrozumieniem traktować fakt, że strategia energetyczna państwa realizuje cele pozostające w konflikcie ze standardami polityki klimatyczno-energetycznej Unii. Podczas lipcowej konwencji PiS minister Tchórzewski podtrzymał koncepcję energetyki węglowej, nazywając ją „sprawiedliwą transformacją zorientowaną na obywateli”. Wsparł go minister Piotr Naimski formułą  „węgiel +” („+” to  pozawęglowe źródła energii, a w szczególności najdroższe, czyli energetyka jądrowa). Polska pozostanie zatem twierdzą karbonizacji.

Realizacja ideologii węglowej w gospodarce i wspieranie tendencji monopolistycznych pociągają za sobą określone koszty transakcyjne. Oto kilka przykładów. Wiadomo już, że Polska nie wypełni obowiązku dojścia w 2020 r. do udziału 15% energii odnawialnej w bilansie energetycznym. Zakup brakującej zielonej energii będzie nas kosztował ok. 5 mld zł. Na realizację programu „Czyste powietrze” Polska mogłaby dostać z Unii dofinansowanie od 4 do 8 mld euro. Warunkiem uzyskania tych pieniędzy jest włączenie jednostek samorządu terytorialnego oraz sektora bankowego w realizację tego programu. Nie wiadomo jednak, czy się to uda, bo administracja państwowa woli sama przydzielać fundusze.

Główny kierunek działań antykryzysowych to decentralizacja i demonopolizacja. Oznacza to tworzenie rozproszonych, lokalnych systemów energetycznych, wykorzystujących odnawialne źródła energii. Przykładowo, w ostatnich latach powstały wydajne i tanie technologie wykorzystania energii słonecznej (fotowoltaika). W roku 2018 wybudowano w Polsce 10 razy więcej instalacji fotowoltaicznych niż w roku 2017. Jest to obiecujący kierunek rozwoju dla energetyki prosumenckiej, obejmującej zarówno obywateli, jak i małe firmy, produkujące energię elektryczną na własne potrzeby z możliwością sprzedaży nadwyżek na lokalnym rynku po cenie adekwatnej do popytu.

Podobne możliwości wiążą się z wykorzystaniem energii wiatrowej. Jednak rząd konsekwentnie dąży do likwidacji lądowych farm wiatrowych, co wynika z przyjętej strategii karbonizacji: każdy megawat energii odnawialnej to cegiełka wyjęta z muru obronnego energetyki węglowej. Restrykcje te nie obejmują morskich farm wiatrowych – firmy PGE „Baltica” i Polenergia przygotowują duże inwestycje w tym obszarze.

Powstanie rozproszonych systemów, zaspokajających  potrzeby energetyczne mieszkańców miasta czy gminy doprowadzi stopniowo do ograniczenia roli wielkich koncernów energetycznych. W tym obszarze istotnie rośnie podmiotowość samorządów.

Warunkiem powodzenia programu ratunkowego dla polskiej energetyki jest skuteczny przekaz komunikacyjny do opinii publicznej. Wszyscy jesteśmy odbiorcami energii. Nie ma zgody na pozostawienie decyzji dotyczących ustroju energetycznego Polski w rękach polityków i technologów. Nie ma podmiotowości obywatelskiej bez podmiotowości energetycznej i konsumenckiej.

 

 

 

Tekst ukazał się w wydaniu papierowym „Polska Times” z dnia 12.07.2019 r.

Wydanie jest również dostępne w wersji elektronicznej na stronie: https://plus.polskatimes.pl/wykup-dostep/