Terroryzm: od World Trade Center do dziś

Udostępnij strone

dr Krzysztof Liedel i dr Paulina Piasecka

 

11 września minęła osiemnasta rocznica zamachów na World Trade Center. Wydawało się wtedy, że świat zatrzymał się w miejscu, że nic już nie będzie takie samo, że gigant światowego ładu został powalony na kolana – ktoś dosięgnął Stany Zjednoczone w samym sercu ich potęgi, więc nikt już nie może czuć się bezpieczny. Zmiana historii, kamień milowy – dla jednych będący realnym doświadczeniem, dla innych istniejący jedynie na kartach historii, wpływa na nas wszystkich po dziś dzień: na lotniskach podczas kontroli, podczas ewakuacji z miejsc publicznych, podczas akceptowania przez organy ustawodawcze w różnych krajach ofensywnych metod rozpoznania zagrożeń, funkcjonujących na granicy naruszania prywatności obywatela.

Jednak lata mijały i to straszne wspomnienie ewoluowało: od wspomnienia o tych, którzy zginęli – i rozpaczy, do wspomnienia o tych, którzy oddali życie, aby ich ratować – i szacunku. Choć nigdy nie zapomnimy tych, którzy odeszli, nauczyliśmy się przecież żyć bez nich.

Lata mijają nadal. O terroryzmie rozmawiamy dziś na uczelniach, konferencjach i spotkaniach z młodymi ludźmi, którzy 11 września 2001 r. byli dziećmi lub w ogóle nie było ich jeszcze na świecie. Muszą żyć ze wszystkimi konsekwencjami zamachów, chociaż osobiście nie doświadczyli szoku wydarzeń sprzed 18 lat.

Lata będą mijały. Nauczymy się radzić sobie ze światem, który naznaczony jest konsekwencjami strachu sprzed prawie dwóch dekad, choć powinien zwracać się ku przyszłości i wielu innym wyzwaniom. Jednak aby było to możliwe, musimy aktywnie kształtować nasze otoczenie społeczne i psychologiczne. Największą porażką w tak zwanej „wojnie z terroryzmem” jest bowiem pozwalanie na to, aby terroryści zmieniali nasz świat, aby sprawiali, że budujemy mury, zamiast skupiać się na rozwoju i postępie społecznym, naukowym i technologicznym.

To bardzo istotne zadanie z więcej niż jednego powodu – terroryzm ewoluuje wraz z innymi zagrożeniami. Pola dzisiejszych bitew to nie areny starć ciężkiej artylerii i wojsk pancernych, ale cyberprzestrzeń i walka informacyjna. To próby dominacji ekonomicznej i manipulacji społecznej. To także inne rodzaje i przejawy konfliktu asymetrycznego – również ataki terrorystyczne.

Jeśli nie poradzimy sobie z terroryzmem, który był, to z całą pewnością nie poradzimy sobie z terroryzmem, który może nadejść jako część konfliktu hybrydowego. Musimy zatem budować odporność nie tylko na terroryzm jako taki, ale przede wszystkim na terroryzm, który stanowi nową broń w arsenale współczesnych wojen. Biorąc pod uwagę zawarty w niektórych aktualnie obowiązujących doktrynach wojennych opis nowego konfliktu i pola walki, powinno być to uznawane za realny priorytet. W końcu „stworzenie na terytoriach skonfliktowanych stron stale aktywnej strefy działań wojennych”; „zastosowanie niebezpośrednich i asymetrycznych sposobów działania”; „wykorzystanie finansowanych i kierowanych z zewnątrz sił politycznych oraz ruchów społecznych” to taktyki działania uznawane za nowe narzędzia wojny.

Pamiętając o terroryzmie i wszystkich jego ofiarach, musimy być gotowi także na te nowe wyzwania. Tylko stosując kompleksowe rozwiązania – od dobrego, nadążającego za rozwojem zagrożeń (także tych wynikających ze stosowania nowych technologii) prawa, przez sprawne służby państwowe, aż po świadome wyzwań i swojej roli w przeciwdziałaniu im społeczeństwo – będziemy w stanie zapewnić bezpieczeństwo Polski i jej obywateli.

 

 

Tekst ukazał się w wydaniu papierowym „Polska Times” z dnia 13.09.2019 r.

Wydanie jest również dostępne w wersji elektronicznej na stronie: https://plus.polskatimes.pl/wykup-dostep/