W czasie pandemii świat zwalnia tylko pozornie

Udostępnij strone

dr Krzysztof Liedel i dr Paulina Piasecka, Collegium Civitas

 

Podczas kiedy Polska zajmuje się sobą i wewnętrznymi rozgrywkami pomiędzy partiami politycznymi, ruchami społecznymi i innymi uczestnikami wewnętrznego życia kraju, świat idzie do przodu.

Chiny, które koronawirus dotknął jako pierwsze, już wydobywają się z zapaści spowodowanej pandemią, a aktywność chińskich gigantów, w tym tych odpowiedzialnych za promocję chińskich technologii, a zwłaszcza 5G, zdaje się nietknięta przez zdrowotne kryzysy.

Jak donosiła w ostatnich tygodniach Fundacja Jamestown, zgodnie z badaniami prowadzonymi przez prokremlowski ośrodek badania opinii publicznej FOM, większość Rosjan (53 proc.) uważa zagrożenie wojną nuklearną za „realne”, przy czym większość uważa, że ​​główne zagrożenie pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Co prawda około 39 proc. Rosjan nie wierzy w zbliżającą się wojnę nuklearną z Zachodem, ale za to w przedziale wiekowym od 46 do 60 lat około 63 proc. uważa, że ​​zagrożenie wojną nuklearną jest zarówno realne, jak i nieuchronne. Może to wpłynąć na potencjalną reakcję rosyjskiego społeczeństwa na powstanie kolejnego, nawet globalnego konfliktu, w który Rosja byłaby zaangażowana. Tym bardziej niepokojący w tej sytuacji jest fakt, iż nie cichną doniesienia o tym, że Rosja może przygotowywać się do kinetycznych działań w rejonie Donbasu, znacznie bardziej przypominających klasyczny konflikt zbrojny niż dotychczasowa, hybrydowa aktywność.

Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO, zadaje pytanie o zdolność NATO do przygotowania się na potencjalne ataki z wykorzystaniem broni biologicznej, mówiąc: „Pandemia koronawirusa zmusza NATO do intensyfikacji działań na rzecz ochrony przed atakami przy użyciu broni biologicznej. Koronawirus nie powstał w laboratorium, ale pokazuje zagrożenia, jakie istnieją w związku z zastosowaniem biologicznych środków bojowych.”

To tylko trzy z wielu wątków, które dziś obecne są w polskim środowisku bezpieczeństwa. I choć, przyznajmy to, są jednymi z najbardziej zauważalnych ze względu na skalę ewentualnych zagrożeń, a także ze względu na zaangażowanych aktorów, to przecież nie są wyłącznymi obszarami niepewności, jakie powinny nas martwić. Wśród tych, które tu pominęliśmy, jest choćby zmieniająca się administracja prezydencka w USA. Kierunki polityki wewnętrznej i zewnętrznej nowego prezydenta nie są jeszcze precyzyjnie określone, ale już dziś bez większych wątpliwości możemy powiedzieć, że będą one determinować wiele uwarunkowań polskiego bezpieczeństwa. To także niewiadoma, którą powinniśmy się przejmować – zamiast dokonywać rewolucji w organizacji polskiej służby zagranicznej.

Ponadto gwałtowny rozwój wysokich technologii wkrótce może sprawić, iż w najważniejszych procesach decyzyjnych w obszarze bezpieczeństwa, gospodarki czy kwestii społecznych brać udział mogą nie tylko ludzie, ale także maszyny, których funkcjonowanie oparte będzie na trwających już dziś badaniach nad sztuczną inteligencją. Sztuczną inteligencją, która zapewne okaże się od nas szybsza, sprawniejsza intelektualnie i pozbawiona wielu wahań, które stają na drodze efektywnemu dokonywaniu wyborów przez ludzkiego decydenta.

My tymczasem zajmujemy się wszystkim, tylko nie strategicznymi projekcjami związanymi z bezpieczeństwem Polski i Polaków. Uwikłani w niekończącą się dyskusję o historii, w nieustające swary polityczne, w nierozstrzygalne spory moralne, zdajemy się nie dostrzegać tego, że świat nie będzie czekał, aż z tych naszych wewnętrznych rozterek wyłoni się jasna wizja naszego kraju, uregulowania stosunków wewnętrznych w nim, czy zadbania o silne partnerstwa w regionie i na świecie.

Może się okazać, że nasze zamiłowanie do zajmowania się sobą sprawi, że w końcu i od świata usłyszymy, że to jedyne, co nam pozostaje. Podczas gdy my nadal zastanawiamy się nad zmianami nazw ulic (ze względów historycznych) oraz zmianami w kolejce do szczepionki i do zasiadania w zarządach spółek skarbu państwa lub w kierownictwie państwowych banków (ze względu na bieżące rozgrywki polityczne), wielcy tego świata wykuwają jego nowy, popandemiczny kształt. Chyba dobrze byłoby, żebyśmy się w ten proces decydowania włączyli – choćby tylko na miarę naszych możliwości.

 

 

Tekst ukazał się w wydaniu papierowym „Polska Times” z dnia 8.01.2020 r.

Wydanie jest również dostępne w wersji elektronicznej na stronie: https://plus.polskatimes.pl/wykup-dostep/