Warto żyć, warto śnić… Pandemiczny sen wariata

Udostępnij strone

Stanisław Mocek, socjolog, medioznawca, rektor Collegium Civitas

 

Miałem sen.

Śniło mi się, że na początku epidemii, podobnie jak w Portugalii, nastąpiło polityczne „zawieszenie broni” między rządem a opozycją, w wyniku którego porozumiano się w zakresie najważniejszych w czasie epidemii spraw, zarówno tych politycznych, jak i przede wszystkim medycznych oraz gospodarczych. Zgodnie uznano, że w sytuacji kataklizmu na wszystkie te siły spada odpowiedzialność i należy odłożyć na ten czas spory ideologiczne i waśnie polityczne.

Nastąpił konsensus parlamentarny co do zawieszenia na okres do odwołania wszelkich kosztownych programów socjalnych, premii i nagród dla administracji centralnej i samorządowej oraz w zakresie konieczności nowelizacji budżetu w celu dokonania daleko idących oszczędności, mających zrekompensować przynajmniej w części koszty przestoju w gospodarce i sytuację bankrutujących przedsiębiorstw. Uwzględniono szereg propozycji opozycji dotyczących objęcia służb medycznych wszechstronnym wsparciem w zakresie wykonywania testów genetycznych wykrywających koronawirusa.

Prezydent, przestrzegając zasad konstytucyjnych i poczuwając się do odpowiedzialności za bezpieczeństwo i godność obywateli, prowadził regularne konsultacje z przedstawicielami wszystkich sił politycznych i grup społecznych w celu wypracowywania dla rządu dobrych rozwiązań społecznych i gospodarczych. Wykorzystywał Narodową Radę Rozwoju oraz inne ośrodki eksperckie z kraju i zagranicy, aby wypracować prognozy sytuacji epidemicznej i przygotować raport o dalszych krokach po jej ustąpieniu.

Premier działał od początku poprzez powołanego przez siebie pełnomocnika, bezpartyjnego wybitnego specjalistę do spraw zarządzania kryzysowego, który – działając w porozumieniu z kilkoma zespołami – koordynował prace w różnych obszarach: od spraw medyczno-sanitarnych, aż po grupę najwybitniejszych ekonomistów, specjalistów w zakresie finansów i bankowości oraz polityki społecznej. Chodziło o to, aby w związku z zapowiadającą się katastrofalną sytuacją gospodarczą opracować plan ratunkowy i zasady odbudowy po ustaniu epidemii. Premier korzystał z konsultacji Rady Dialogu Społecznego, która wspierała działania rządu w wypracowywaniu programów i projektów antykryzysowych. Prezydent patronował powołanej Radzie Mediów Społecznych, złożonej z przedstawicieli mediów publicznych i komercyjnych, powołanej w celu wypracowania rzetelnego i wiarygodnego przekazu informacyjnego dotyczącego sytuacji epidemicznej, z pełnym dostępem do informacji publicznej w tym zakresie.

W sprawie wyborów prezydenckich przedstawiciele rządu i opozycji, wraz z kierownictwem Państwowej Komisji Wyborczej i przedstawicielami Kancelarii Premiera i Prezydenta, opracowali szczegółowy plan przesunięcia daty wyborów na bezpieczny dla wyborców termin, w oparciu o rozwiązania przewidziane w konstytucji. Ustalono, że w tym czasie uzgodniony zostanie projekt alternatywnych sposobów głosowania, z jednej strony tradycyjny – w lokalach wyborczych, z drugiej – korespondencyjno-internetowy, który umożliwiłby przeprowadzenie regularnej kampanii wyborczej i zapewniłby nawet wyższą frekwencję wyborczą niż sprzed czasu epidemii. Warunkiem porozumienia było zapewnienie przeprowadzenia bezpiecznego procesu wyborczego dla wszystkich uprawnionych do głosowania.

Budząc się z letargu, uświadomiłem sobie, że to nie była mrzonka naiwnego i niepoprawnego optymisty, ale najprawdziwszy sen wariata.

 

 

 

Tekst ukazał się w wydaniu papierowym „Polska Times” z dnia 08.05.2020 r.

Wydanie jest również dostępne w wersji elektronicznej na stronie: https://plus.polskatimes.pl/wykup-dostep/